niedziela, 3 sierpnia 2014

Ikony i monotypie

Od 1995 roku zaczął się dla mnie wreszcie czas pracy niepozorowanej „w pełnym wymiarze”, o jakiej zawsze marzyłem.
Możliwości mojej pracowni tak mnie zachwyciły, że przez miesiące, ba – lata !, wychodziłem z niej często tylko na posiłki i nocleg.
Powstało wówczas tak wiele prac, głównie malarskich, że mogłem nimi potem obdzielić parę wydawnictw. Chociażby krakowską „Miniaturę”, która się nimi szczególnie zainteresowała i z którą do dzisiaj współpracuję.
Codziennie powstawało jedno płótno lub monotypia, a bywało, że więcej…W międzyczasie rejestrowałem swoje przemyślenia, które znacznie później pojawiły się mocno okrojone (z tego co osobiste, powiedzmy) w wydaniach książkowych. Mój zachwyt nad wolnością od beznadziejności zaowocował jednakże przede wszystkim ikonami, które tworzyłem i tworzę jakby równolegle. Nie do końca w znaczeniu wschodnim, bo różniła je i różni chociażby technika wykonania, a także, co ważniejsze - samo rozumienie istoty rzeczy, ale łączy Sens.
Ponieważ z wykształcenia jestem polonistą sam uczyłem się innych sztuk. Jestem par excellence samoukiem technik graficznych, malarstwa i przede wszystkim repuserstwa, czyli „stukania po blasze”. To ostatnie zainteresowanie samego mnie niegdyś zaskoczyło, chociaż moją „rogatą duszę” zachwycają wszystkie zawieruszone możliwości, jak chociażby te, które umożliwia dziś już prawie zapomniana monotypia.
Opowieść o początkach mojego zauroczenia ikoną, a w konsekwencji repuserstwem, byłaby zapewne nudna i zbyt osobista; zresztą wiele już o tym mówiłem w wywiadach, które ze mną przeprowadzano. Zacząłem bowiem w pewnym momencie swego życia być poprzez to co robię pewnym kuriozum i dlatego niejako nagle około 2000 roku zauważyły mnie media, głównie właśnie dzięki ikonom. Swoją drogą nie wiem już dzisiaj, ile ich stworzyłem, choć każda z nich jest moim wielkim zachwytem nad Tematem i Jego technicznym wykonaniem. Choć wiele moich ikon wisi w kościołach i ważnych kaplicach, ale przede wszystkim w domach różnych krajów, w tym głównie polskich…
Moja ikona powstaje w ten sposób - że na płótnie naciągniętym na odpowiednio przygotowaną deskę lipową lub olchową, tak jak potrafię, akrylami lub farbami olejnymi maluję Wizerunek. Dodam, że czasem płótno jest napinane tylko na fragmencie deski, a jej reszta służy moim pracom snycerskim.
Na cały Obraz, albo jego część, nakładam później okrywę z repusowanej blachy najczęściej mosiężnej…
 A co to jest repuserstwo opowiem w kolejnym odcinku.





Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna