Z czasów studenckich...
Z czasów studenckich zachowało się więcej tego mojego
od/ob/rysowywania świata. W różnej stylistyce i tematyce, zależnej od tego, co
mnie właśnie frapowało. Mam nawet wiersze, które jakoś uchowały się przed
spaleniem… jak choćby ten :
Ranek
Szron dmuchawcowy
Oksydowany księżycem wczorajszym
Na schodach jeszcze leży nieruchomy
I drzwi na rygiel nocy zamknięte jeszcze
A przez korytarze pajęcze
Z pokoju jak z pudła fakira
Wyłazi już sen starej lampy
Żeby po grządkach snuć się aż do zmierzchu
A potem wracać rozkochanym w kwiatach
Pacierz kościelny dzwon do pieca
Gdzie się urodził mówi
Ma chwilę czasu nim go rozkołyszą
Kwiatek na sposób japoński |
Satyra poniekąd |
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna